Dłoniami przetarłam moją zmęczoną twarz, a następnie zsunęłam się z łóżka, po czym weszłam do łazienki. Kiedy zobaczyłam odbicie w swoim lustrze, to o mało co nie krzyknęłam. Czarny tusz i kredka rozmazały się po moich policzkach, a każdy włos był postawiony w zupełnie innym kierunku. Od razu chwyciłam mokrą chusteczkę i zaczęłam zmywać tą całą masakrę z mojej skóry. Następnie zdjęłam z siebie ciuchy, po czym weszłam do kabiny prysznicowej. Po szybkim prysznicu od razu wytarłam swoje ciało i owinęłam je w biały ręcznik. Wysuszyłam włosy, a gdy już chciałam się w coś ubrać, to zorientowałam się, że nie wzięłam żadnych ubrań. Przybiłam sobie mentalnie piątkę..w czoło.. krzesłem.
Wyszłam z łazienki, a następnie szybko przemknęłam do łazienki. Było po dziesiątej rano, więc wszyscy pewnie jeszcze spali. Co jak co, ale po imprezie, to żadna siła nie ściągnie ich z łóżka. Podeszłam do komody, ale zaraz zmarszczyłam brwi orientując się, że nie jestem tu sama. Odwróciłam się i zobaczyłam siedzącego na moim łóżku Justina, który jakby gdyby nic patrzył sobie na mnie.
- Co ty tutaj robisz? - warknęłam i szczelniej owinęłam się w ręcznik. Nie uśmiechało mi się siedzieć w samym ręczniku z chłopakiem, który niegdyś mnie krzywdził.
- Przyszedłem się dowiedzieć jak się czujesz.. no i porozmawiać. - palcami zaczesał swoją grzywkę do tyły, która o dziwo nie była postawiona na żel. Wyglądał sło..zaraz co ja wygaduję?
- To przyjdź za jakieś dziesięć minut, bo jakbyś nie zauważył, to jestem w samym ręczniku. - powiedziałam i wskazałam ręką na cały mój strój. Byłam pewna na 99% że Justin powie coś głupiego, co razu go skreśli w moich oczach, ale on jedynie skinął głową i posłusznie wyszedł z mojego pokoju. Okej, dobra, spoko, to jest dziwne, pomyślałam.
*
Justin już później nie przyszedł. Sama nie wiem czy dlatego, że nasi przyjaciele wstali, czy może jednak już nie chciał ze mną rozmawiać. Nie rozumiałam też dlaczego się tak tym przejmuję.. Przecież jeszcze dwa dni temu, to bym się ucieszyła, że on jednak zrezygnował z tej rozmowy. Ale chyba wczorajsza noc dała mi do zrozumienia, że Justin naprawdę żałuje tego co zrobił i jeśli przymknie się na to oko, to jest taki zły. Po za tym jest jedyną osobą, która wie o tym gównie, więc tylko mu mogłam w tej sprawie ufać i co najdziwniejsze - czuć się bezpiecznie. Bieber nienawidzi James'a z jakiegoś powodu, ale jestem pewna, że to nie jest jakaś błaha sprawa.
Wypuszczając cicho powietrze z ust zapukałam do drzwi Justina nie dowierzając w to co robię. Kiedy usłyszałam zaproszenie, to niepewnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Chłopak leżał bez koszulki na materacu i robił coś na telefonie. Dopiero teraz dostrzegłam, że od czasu kiedy ostatni raz widziałam Justina bez koszulki, to jego tors przyozdobiły nowe tatuaże. Między jakąś rzymską datą, a koroną, był wytatuowany krzyż. Tuż nad prawym biodrem widniał napis 'forgivnes'.. Były dość ładne te tatuaże.
- Hej Amy.. - ktoś pstryknął tuż przed moimi oczami, a już po chwili usłyszałam znajomy śmiech. - Rozumiem, że jestem seksowny, ale nie musisz mnie pożerać wzrokiem. - poruszył brwiami Justin, a następie uśmiechnął się nonszalancko. Prychnęłam, po czym odepchnęłam go i kazałam się popukać w czoło.
- Wmawiaj sobie. - powiedziałam z nutką rozbawienia, po czym pokręciłam głową. - Rano chciałeś porozmawiać.. Więc o czym? - zapytałam, a wyraz twarzy szatyna od razu spoważniał. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, ponieważ dziwnie było mi go takiego oglądać. W końcu zawsze był roześmiany, a tutaj nagle taki poważny.
- Ta sprawa z James'em, to nie są jaja. - stwierdził, a moje serce zaczęło bić szybciej. Przysiadłam na brzegu jego łóżka i obserwowałam jak chłopak rozpala papierosa, a następnie się nim zaciąga. - Najlepiej będzie jak uciekniesz z Nowego Jorku. - dodał, a ja wyszczerzyłam szeroko oczy. Co do kurwy nędzy?!
- Że co?! Przecież ja mam studia! Jeśli teraz zrobię sobie przerwę, to później mnie już nie przyjmą! - wyrzuciłam ręce w górę, po czym spojrzałam na Bieber'a jak na idiotę.
- A co jest ważniejsze? Studia czy twoje życie? - warknął, a następnie spojrzał na mnie tymi swoimi ciemnymi tęczówkami. Mój żołądek się nieprzyjemnie przewrócił.
- I co mam powiedzieć rodzicom? "Cześć wróciłam, bo jakiś psychopata mnie ściga za to, że nie zostałam jego dziwką"? Nie ma mowy.
- Oczywiście, że nie. - powiedział jakby to była najoczywistsza rzecz na całym świecie, po czym pokręcił głową. - Powiesz, że się stęskniłaś i już. - wzruszył ramionami. Wypuściłam powietrze z ust. Z jednej strony to pragnęłam wrócić do domu i dawnego życia, ale coś mnie tutaj trzymało i nie miałam bladego pojęcia co to takiego.
~ * ~
Wiem, wiem nawaliłam z terminem! Wybaczcie, ale nie miałam kompletnie weny i ochoty pisanie rozdziału. Jednak obiecałam dwóm osobom, że dodam coś w tym tygodniu i ja zawsze dotrzymuję słowa. Od razu mówię, że rozdział pisany szybko i nie sprawdzany, więc wybaczcie z góry za błędy! Potem sprawdzę. Kocham was!
JEŚLI CZYTASZ TO KOMENTUJ, TO SPRAWIA, ŻE CHCE MI SIĘ PISAĆ I DODAJE MI WENY:)
omg świetne x nie możesz jakoś uśmiercić Jamesa?
OdpowiedzUsuńExtra dodaj szybko rozdział
OdpowiedzUsuń:3
Zero czułości między amelka i justinem ale wiem ze on ja skrzywdzil i trzeba czeeekac.... wiec czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńKocham kocham najlepsze opowiadanie ever
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny vghujhuji
OdpowiedzUsuńCiekawe co teraz zrobi Amy :) czekam nn @Yo_Nigga__
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial czekam na następny :) <3
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie wymyslasz jakiś głupich historyjek dlaczego nie ma rozdziału :) plus dla cb czekam na nn :Ddddddd zabija Jamesa :3
OdpowiedzUsuńSuper ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńświetny! taki jjsdhjghsjdhgj, masz talent :)
OdpowiedzUsuńOo super :)
OdpowiedzUsuńciekawe co takiego ja tam trzyma ;)
Uwielbiam to :)) jesteś genialna.! Co będzie dalej ? :))
OdpowiedzUsuńNiech ona zostanie i pokocha justina a James umrze bo justin na zabije ? Tadaaaa świetny rodzial czekania nowy KCKCKCKCKC <3333
OdpowiedzUsuń