sobota, 1 marca 2014

#03 "Nie lubię bliskości z nowo poznanymi osobami."

Justin

            Kurwa, kurwa, kurwa. Naprawdę nie wiem co mnie napadło, że odwróciłem tą cholerną głowę. Przestraszyłem Amelkę, teraz pewnie myśli, że jestem tacy jak inni chłopacy. Tylko w tym problem, że ja nie chcę się dobrać do jej majtek. Owszem była ładna, seksowna i dobrze mi się z nią rozmawiało, ale jakoś nie byłbym w stanie ją przelecieć i zostawić. Po pierwsze mieszkamy pod jednym dachem. Po drugie Ryan by mi nogi z dupy powyrywał, a po trzecie.. No dobra nie miałem trzeciego argumentu, ale pracuję nad nim. Tak czy siak chciałem to jakoś naprawić. W końcu nie znamy się nawet jednego dnia, więc nie chce mieć z nią na pieńku. Tym bardziej, że mieszkamy w tym samym miejscu.
            Wszedłem po schodach, a następnie opuszkami palców przejechałem po moich idealnie ułożonych włosach. Stanąłem pod drzwiami od pokoju Amelki, jednocześnie się zastanawiając się czy wejść czy nie. Jednak mimo wszystko nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. W duchu się skarciłam za to, że nie zapukałem. W końcu będzie mogła być na mnie zła za to, że wchodzę do jej pokoju bez pukania. Jednak dziewczyny nie było w pomieszczeniu, ale za to była w łazience. Tak przynajmniej mi się wydawało. No chyba, że ma jakieś super zdolne moce i wyszła oknem. Mogłaby latać.. Nie ja jednak nie należę do normalnych osób, pomyślałem.
            Usiadłem na brzegu łóżka dziewczyny, po czym wzrokiem zacząłem jeździć po pomieszczeniu. Było naprawdę ładne, ale tak czy siak bardziej podobało mi się mój pokój. Było w ciemniejszych kolorach, oraz na ścianie można było ujrzeć duże graffiti.
            - Co ty tutaj robisz? - usłyszałem czyjś głos, który wyrwał mnie z rozmyślań. Zamrugałem parę razy powiekami, po czym koniuszkiem języka oblizałem moje suche wargi. Spojrzałem na Amelię i musiałem się powstrzymać, żeby czasem nie przegryźć dolnej wargi na widok jej seksownych nóg. Stała przy mnie w jedynie za dużej koszulce, która dosięgała jej do połowy ud. Cholera..
            - Przyszedłem pogadać.. - wymamrotałem. - Naprawdę nie wiem co mnie napadło, że przekręciłem tą głowę. Po prostu przepraszam i nie chcę, żeby nasza znajomość się popsuła przez taką głupotę. - wzruszyłem ramionami. Mam nadzieję, że Amelka już nie będzie na mnie zła.
            - Okej ja też przepraszam. - mruknęła i odłożyła kosmetyczkę, oraz ręcznik na komodę. Zajęła miejsce obok mnie, a ja już mogłem poczuć zapach jej szamponu do włosów, oraz żelu pod prysznic. Chyba był truskawkowy, albo malinowy. 
            - Po prostu nie lubię bliskości z nowo poznanymi osobami.. Tym bardziej takiej. - westchnęła, a następnie na mnie spojrzała. W jej niebieskie oczy ślicznie się błyszczały, że aż miałem ochotę w nie patrzeć i patrzeć.
            - Jasne rozumiem, po prostu zapomnijmy o tym. - powiedziałem, po czym posłałem Amy mój uśmiech za milion dolarów, który powalał chyba każdą dziewczynę na kolana.
            - Teraz wybacz Bieber, ale chcę iść spać. Nie jestem zbytnio pozytywnie nastawiona do wstawania rano, także wyjdź. - wskazującym palcem wskazała na drzwi, a ja wysunąłem dolną wargę do przodu. - Z czego to pamiętam, to ty również musisz rano wstać.
            - Ale ja jestem pokojowo nastawiony do takiego wstawania. - pokazałem jej język, a następnie zachichotałem. Amelka jedynie pokręciła głową z wyraźnym rozbawieniem, po czym wskazała palcem na drzwi. Podniosłem się do pozycji stojącej unosząc ręce w geście poddania się i mówiąc “dobranoc” wyszedłem z jej pokoju.

Amelia

            To było naprawdę miłe uczucie, gdy Justin przyszedł i próbował uratować naszą bardzo krótką znajomość. Jednak mimo wszystko nie szukam chłopaka, a wiem, że on również nie patrzy na mnie jak na kogoś więcej. Po prostu chce być w pozytywnych stosunkach ze wszystkimi współlokatorami i już. Nie powiem, bo na początku byłam zła o tym pocałunek.. O ile można to w ogóle nazwać pocałunkami. Jedynie ja niechcący dotknęłam jego ust swoimi ustami, a on po prostu je musnął.. Nie dobra, to jednak pocałunek.
            Wyszłam spod prysznica, po czym wytarłam porządnie ciało moim białym ręcznikiem. Założyłam najpierw bieliznę, a następnie białą bokserką, a na biodra wsunęłam czarne marmurki. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, więc moje blond loki opadły na ramiona. Następnie zrobiłam sobie kreski czarną kredką pod oczami, a następnie pomalowałam rzęsy mascarą. Usta musnęłam truskawkowym błyszczykiem, po czym spryskałam się jeszcze moim perfumem. Zabrałam wszystkie rzeczy z łazienki i przeniosłam się do mojego pokoju, gdzie odłożyłam kosmetyczkę na komodę. Ubrałam jeszcze czarno-białą bluzę od adidasa, a następnie chwyciłam słuchawki, telefon i torbę, po czym zeszłam na dół po kręconych schodach. Weszłam do kuchni, gdzie jedynie zastałam Justina i Ryana. Widząc, że ten drugi jest skacowany, to zachichotałam.
            - Z czego się cieszysz? - fuknął wyraźnie zły na cały świat. Nie moja wina, że wczoraj się upił jak jakiś piętnastoletni gówniarz.
            - Bo lubię. - mruknęłam i poczochrałam mu jego włosy, które były w zupełnym nie ładzie. Chłopak jedynie przewrócił oczami i upił łyka swojej kawy.
            - Podwieźć cię na uczelnię? - zapytał się mnie Justin, a ja spojrzałam na pogodę zza oknem. Widząc, że na dworze pruszy śnieg, to mimowolnie się skrzywiłam. Nienawidzę zimy. Jest cholernie zimno, trzeba ubierać się się grubo i przeważnie zawsze wywijam orła na schodach. Nie, to nie jest ani trochę śmieszne. Zdecydowanie jestem zwolenniczką wiosny, oraz lata.
            - Jeśli masz czas. - wzruszyłam ramionami, po czym zabrałam Ryan’owi kubek z kawą i upiłam łyka.
            - Naplułem tam. - powiedział mój przyjaciel, a ja spojrzałam na niego chcąc się upewnić czy mówi serio. Mówił prawdę. Od razu oddałam mu kubek i posłałam mu pełne obrzydzenia spojrzenie.
            - Jesteś idiotą. Zachowujesz się gorzej niż dziecko w podstawówce. - fuknęłam, a z jego ust jedynie śmiech. Pokręciłam głową, po czym spojrzałam na rozbawionego Justina. Miałam ochotę im zedrzeć te cholernie uśmieszki z twarzy. - Jedziemy? Nie chcę spóźnić.
            - Tak, tak chodźmy. - mruknął Bieber, po czym dopił swoją kawę i wyszliśmy oboje w przedpokój. Ubrałam swoją kurtkę, a następnie buty i przewiesiłam przez ramię torbę. Już po chwili wyszliśmy z mieszkania, a następnie skierowaliśmy się w stronę windy. Gdy tylko ruszyła, to ja westchnęłam. Nie wiem czy wspominałam, ale nienawidziłam nią jeździć. W chwili kiedy dostrzegałam, że Justin zrobił się momentalnie blady, to spojrzałam na niego zaniepokojona.
-             Co się dzieje? - zapytałam, ale nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ winda stanęła w miejscu robiąc nam “wstrząs”. Nie, nie błagam.
            - Mam klaustrofobię.. - powiedział chłopak. Ja pierdole, to mamy przegwizdane oboje.

~ * ~

Tadam! Wiem, że nudny, a obiecałam, że będzie ciekawy. Jak widać nie jestem dobra w dotrzymywaniu obietnic:( Ale myślę, że jakoś niezadługo powinno się coś dziać. Mam nadzieję, bo inaczej Was zanudzę.
CZYTASZ = KOMENTUJ. DLA CIEBIE PARĘ SEKUND, A MOTYWUJE MNIE DO DALSZEGO PISANIA.

7 komentarzy:

  1. świetny serio:) jejku Justin ją przeprosił:")))))) czekam na następny :)) @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział jest świetny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi sie ten rozdzial ale fajnie jakby byl dłuższy. naprawdę fajnie piszesz. czekam na kolejny. :) // @biebztario

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero dzisiaj znalazłam to opowiadanie a już się zakochałam. Jest świetny z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne, słowa się niektóre powtarzają jak: Następnie zrobiłam sobie kreski czarną kredką pod oczami, a następnie pomalowałam rzęsy mascarą.
    zamiast następnie możesz np napisać potem życze weny z czasem błędów będzie coraz mniej / @polish__fan

    OdpowiedzUsuń
  6. Możesz zmienic kolor liter? Bo czytam na telefonie i nic nie widac

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajne opowiadanie, czekam na następne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly