piątek, 14 marca 2014

#05 - "Jesteś pewna, że wszystko gra?"

            - Nie powinnaś była tego robić. - wycedził przez zaciśnięte usta, a ja miałam wrażenie, że serce zaraz mi wyskoczy z klatki piersiowej. Bałam się go. Cholera, kto by na moim miejscu się nie bał? Nagle poczułam jak Justin zerwa ze mnie koszulkę odsłaniając pól mojego ciała. Wiedziałam, że bluzka pójdzie już do śmieci, ponieważ usłyszałam jak materiał się rozerwał. Moje nadgarstki zostały zamknięte w jednym, mocnym uścisku, a w tym samym momencie Bieber przyssał się do skóry na mojej szyi. Pisnęłam cicho pod nosem, jednocześnie czując jak do oczu napływają mi  łzy.
            - Justin puść mnie.. - powiedziałam, a niemalże poprosiłam. Wiedziałam, że jeszcze chwila, a kryształowe łzy zaczną spływać po moich policzkach. Chłopak nic nie robił sobie z moich słów, tylko nadal całował moją szyję, oraz rozpinał rozporek od spodni.
            - Shh to nie będzie boleć, obiecuję. - spojrzał na mnie, a następnie uśmiechnął się w ten sposób, który zawsze powodował, że moje serce biło szybciej. Teraz oficjalnie mogę stwierdzić, że ten uśmiech będzie mi się tylko kojarzył z tą okropną chwilą.

**

             Plecami oparłam się o ściankę prysznicową, jednocześnie czując jak moje łzy mieszają się z wodą. Przed oczami przewijały mi się obrazy z tej feralnej nocy. On mnie zgwałcił. Chłopak z którym świetnie się dogadywałam, umiał mnie rozbawić i spowodować uśmiech na mojej twarzy.. Zgwałcił mnie. Całą noc nie spałam, tylko płakałam w poduszkę. Głównie dobrze mogłabym wrócić do domu, ale wtedy by wszyscy się pytali, co się stało. Nie chciałam im mówić, że Justin wykorzystał mnie seksualnie. Po za tym powiedział, że jeśli komuś pisnę słówko, to ostro tego pożałuję. Cholera ten chłopak był w stanie mnie zgwałcić, oraz śmiać się z moich łez, więc nie miałam pojęcia na co jeszcze go stać.
            Wyszłam spod prysznica, a następnie wytarłam ręcznikiem swoje ciało. Ubrałam się w pierwsze lepsze rzeczy, które wyjęłam z szafy i zrobiłam szybki makijaż. Nie mogłam patrzeć w swoje lustrzane odbicie. Czułam się brudna, miałam wrażenie, że jestem dziwką. Dobrze, że nie spuścił mi się na mordę i rzucił pieniędzy na łóżko, pomyślałam i prychnęłam. Wyszłam z łazienki, po czym chwyciłam torbę z łóżka i zeszłam na dół po schodach. Chciałam udawać, że jest wszystko dobrze, ale gdy tylko przekroczyłam próg kuchni, to poczułam na sobie palące spojrzenie Justina. Myślałam, że serce mi wyskoczy z klatki piersiowej.
            - Amy wszystko dobrze? - usłyszałam troskliwy głos Ryana. Zapomniałam, że on mnie zna jak własną kieszeń!
            - Tak, tylko po prostu się nie wyspałam. - wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się do niego sztucznie. Wyglądał tak jakby to kupił, więc w duchu odetchnęłam z wyraźną ulgą. Starałam się opanować drżenie moich rąk, ale to nie było wcale takie łatwe. Czułam jak Bieber się na mnie patrzy, śledzi każdy mój ruch jak jakiś psychopata.
            - Może Justin cię podwiezie do szkoły? - zaproponował Christian, który właśnie jadł płatki śniadaniowe. Przełknęłam nerwowo ślinę.
            - Przejdę się. - odpowiedziałam pewnie. Nawet mi się nie śniło, żeby wsiąść z tym gwałcicielem do samochodu.
            - Ale zza oknem pada śnieg. - odezwała się Serena, a ja momentalnie spojrzałam zza okno. Miała rację. Śnieg prószył niemiłosiernie, ale nawet on nie zmusi mnie, żebym wsiadła z tym idiotą do jednego auta.
            - To co? Trochę ruchu mi nie zaszkodzi. - uśmiechnęłam się do nich sztucznie, po czym chwyciłam jabłko i wrzuciłam je do torby. Ryan patrzył na mnie podejrzliwie, jakby wiedział, że coś kręcę. Ba, że to wiedział! Zna mnie niemalże całe życie, więc zdążył się nauczyć tych wszystkich moich sztuczek.
            - Jesteś pewna, że wszystko gra?  - zapytał się O'Connel, a ja przewróciłam oczami i spojrzałam na niego wymownie.
            - Tak. Jezu dajcie mi spokój. - mruknęłam, a następnie nie czekając aż coś powiedzą wyszłam z kuchni, a następnie ubrałam kurtkę i buty. Gdy tylko wyszłam z mieszkania, to trzasnęłam drzwiami by wiedzieli, że na pewno wyszłam. W Nowym Jorku podobno miałam nic mieć żadnych problemów.. Myliłam się, bo w tym pieprzonym mieście mój świat się zawalił.

**

            Weszłam spóźniona do klasy, jednocześnie mrucząc pod nosem przeprosiny. Pójście na pieszo do szkoły nie był wcale dobrym pomysłem, ale wszystko było lepsze, niż jechanie z Justinem jednym samochodem. Wiedziałam, że wtedy by na pewno znowu wykorzystał sytuację i znowu mnie przeleciał. Rano w kuchni czułam na sobie jego obleśne spojrzenie, który studiował każdy detal mojego ciała.. Innymi słowami, to mnie rozbierał wzrokiem. Cholernie bałam się momentu, kiedy znowu zostaniemy sami w domu, a wiedziałam, że to się stanie naprawdę naprawdę szybko. Ryan uczęszczał na studia, ale zaraz po nich od razu jechał do swojej dziewczyny. Serena miała również studia, ale i też pracę dorywczą.. A Christian zaś tylko pracę. Cała trójka wracała późno, co mnie nie uszczęśliwiało.
            Szybko zajęłam miejsce w wolnej ławce, a następnie się wypakowałam. Drzwi od sali się otworzyły, a w tym samym momencie wszedł Philip. Przegryzłam dolną wargę, jednocześnie czując jak moje kąciki ust usiłują się podnieść do góry. Lubiłam tego chłopaka mimo, że znałam go dopiero jeden dzień. W chwili kiedy krzesło się odsunęło tuż obok mnie, to miałam wrażenie, że serce mi zaraz wyskoczy z klatki piersiowej. Czułam się jak jakaś czternastolatka, która się podkochuje w swoim koledze z klasy.
            - Cześć. - szepnął cicho Philip, a ja na niego spojrzałam i przegryzłam dolną wargę.
            - Hej. - przywitałam się, po czym założyłam kosmyk moich włosów za ucho. Czułam na sobie jego spojrzenie, a niemiły dreszcz przeszedł przez moje ciało. Nienawidziłam jak ktoś się na mnie patrzył, a po ostatniej nocy, to już szczególnie. Moje ręce zaczęły się trząść, a łzy usiłowały napłynąć do moich oczu. Wszystkie chwile, jego słowa z poprzedniej nocy zaczęły się przewijać przed moimi oczami. Czy to już zawsze będzie mi się przypominać w najmniej odpowiednim momencie?
            - Wszystko w porządku? - zapytał się Philip, a ja skinęłam głową, ale łza, która spłynęła po mim policzku zdradziła mnie. - Amy widzę.. - dodał, po czym chwycił moją dłoń. Od razu wyrwałam mu ją jak poparzona. Bałam się, że on również zrobi mi krzywdę..
            - Nie dotykaj mnie. - warknęłam, po czym odwróciłam głowę w przeciwną stronę. Wszyscy chłopacy są tacy sami, chcą tylko mojego ciała, a nie czegoś więcej.

~ * ~
Tak, tak wiem rozdział do dupy. Jednak wydaje mi się, że następny rozdział będzie ciekawszy od tego. Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem, one serio motywują do dalszego pisania.. Także tego K O M E N TU J, BO TO MNIE M O T Y W U J E DO DALSZEGO PISANIA!

11 komentarzy:

  1. bardzo ciekawe opowiadanie, czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. ale dupek z Justina no on jest takim debilem że ja pierdole czekam na next : ) / @polish__fan

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na następny rozdział ! :) ..........super!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. omg, Justin aka skurwiel...
    czekam na następny @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest genialny! Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wierze w to co wlasnie przeczytalam. czekam na nastepny. //@biebztario

    OdpowiedzUsuń
  8. Co za dupek; zgwałcił ją ;c
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ajsvsfs Jeju boski! Czekam na nn <333

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i strasznie podoba mi się fabuła. Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne <3 Czekam na nastepny !! ; *

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly