piątek, 4 kwietnia 2014

#08 - "Jedyny kto jest tu winny, to ty, a teraz wypierdalaj."

            Opuszkami palców przejechałem po moich włosach, które były już w kompletnym nieładzie. Przetrzymałem dym papierosowy w ustach, a następnie wypuściłem go nosem. Miałem tysiąc myśli na minutę i nijak umiałem sobie z tym poradzić. Wyrzuty sumienia mnie niszczyły, sprawiały, że czułem się jak nic niewarty śmieć. Zrobiłem dziecko. Nie przez zwykły seks, ale przez gwałt. Nie miałem pojęcia co Amelka chce zrobić z tym fantem, jeszcze nawet z nią nie rozmawiałem. Co prawda od jakiś dwóch godzin wybierałem się do jej pokoju, ale za każdym razem, gdy stałem przy drzwiach od jej pokoju, to wymiękałem. Przecież jak Ryan, Christian i Serena się dowiedzą o tym wszystkim, to wywalą mnie z mieszkania na zbity pysk, stracę najbliższych mi ludzi. Dlaczego człowiek uświadamia sobie o swoich błędach, gdy jest już za późno? Klamka zapada i nie można tego odwrócić. Żałowałem tego wszystkiego, a teraz gdy dowiedziałem się, że ja i Amelka będziemy mieli dziecko, to sprawiało, że czułem się jak gówno. Wizja, że niezadługo moje błędy ujrzą światło dzienne - przerażała mnie, sprawiała, że miałem ochotę krzyczeć jak mała dziewczynka, po zgubieniu  mamy w super-markecie.
             Zgasiłem niedopałek papierosa w szklanej popielniczce, po czym zamknąłem okno i wypuściłem powietrze z ust. Czułem jak dłonie mi drżą, a żołądek się nieprzyjemnie wywraca. Na nogach jak z waty wyszedłem z mojego pokoju, a następnie stanąłem przed drzwiami do królestwa Amy. Wiedziałem, że gdy tylko przekroczę próg tego pomieszczenia, to ją wystraszę na śmierć. Sam na jej miejscu bym się bał.     Zapukałem do drzwi, a gdy nie usłyszałem żadnego zaproszenia, to pokonując swój strach wszedłem do pokoju. Powitały mnie egipskie ciemności, ale mimo wszystko ujrzałem skuloną postać na łóżku. Domyśliłem się, że to Amy. 
            - Cz-czego chcesz? - usłyszałem jej drżący głos. Bała się mnie i ani trochę nie sprawiało mi to satysfakcji. Jeszcze bardziej mnie dobijała.
            - Pogadać. - powiedziałem spokojnie, po czym włączyłem światło i usiadłem na krześle, które stało obok biurka. - Słyszałem o tym, że jesteś w ciąży.. I co chcesz z tym zrobić? - zapytałem przegryzając dolną wargę. Z ust Amelki wydobyło się prychnięcie, na co westchnąłem. 
            - Co cię to obchodzi? - przewróciła swoimi niebieskimi oczami, a następnie wierzchem dłoni otarła swoje mokre policzki. 
            - Dużo. - odparłem patrząc na nią przenikliwie. Musiałem poznać jej zamiary i już. 
            - Jeśli myślisz, że będę wychowywać dziecko, które zostało poczęte w wyniku gwałtu, to się grubo mylisz. - warknęła patrząc na mnie z czystym obrzydzeniem. 
            - Chcesz je usunąć? - zamrugałem parę razy oczami chcąc się upewnić, czy ona mówi prawdę. Kiedy jeszcze mieliśmy dobry kontakt, to mi mówiła, że uwielbia dzieci. - Amelia, ale ono nie jest niczemu winne. 
            - Jedyny kto jest tu winny, to ty, a teraz wypierdalaj. - wskazała palcem na drzwi, a ja przewróciłem oczami i opuszkami palców przejechałem po moich włosach. Zupełnie zapomniałem, że ona jest naprawdę pyskatą dziewczyną, gdy ktoś ją zdenerwuje. 
            - Okej, dobra popełniłem błąd i przepraszam cię za niego z całego serca, ale nie możesz usunąć tego dziecka! - wyrzuciłem ręce w górę. Nie umiałem zrozumieć logiki myślenia Amelki, naprawdę. 
            - Nie mogę usunąć? Czy ty siebie słyszysz? - zapytała, a jej oczy zabłyszczały pod wpływem łez, które do nich napłynęły. - Jeśli urodzę to dziecko, to nie będę umiała go pokochać, wychować jak normalna matka. Będzie mi przypominało o najgorszym okresie w całym moim życiu, o tobie. - po jej policzkach spłynęły kryształowe łzy, a ja spuściłem głowę. Wiedziałem, że to co ona mówi jest całkowitą prawdą, ale nie umiałem znieść myśli, że to ja ją doprowadziłem do takiego stanu w jakim jest teraz. 
            - Zrób co chcesz, ale w przyszłości będziesz mogła tego żałować. - powiedziałem podnosząc się do pozycji stojącej i opuszkami palców przejechałem po moich włosach. 
            - Uwierz, że nie będę, a teraz kiedy skończyłeś mi matkować, to wyjdź. - syknęła przez zaciśnięte zęby nie patrząc na mnie. Z moich ust jedynie wydobyło się westchnięcie, po czym skierowałem się w stronę drzwi. 

Amelia

             Schowałam twarz w dłoniach, kiedy Justin tylko opuścił mój pokój. Wybuchnęłam płaczem, jednocześnie przymykając oczy. Czułam jak kryształowe łzy spływały po moich policzkach. Chciałam nad tym zapanować, ale nie umiałam, to było silniejsze ode mnie. Bieber ma tupet. Najpierw mnie pieprzy bez pozwolenia, robi mi dziecko, a teraz gdy przejrzał na oczy, to stara mi się przemówić do rozsądku. Był śmieszny myśląc, że wychowam to dziecko. Jednak najgorsze było to, że nie miałam pieniędzy na aborcję. 
            Przecierając mokre policzki od łez podniosłam się z łóżka. Weszłam do łazienki, gdzie obmyłam zimną wodę swoją twarz. Nie spojrzałam nawet w lustro, ponieważ brzydziłam się samą sobą. Czułam się brudna, jak dziwka. Wyszłam z łazienki, a następnie zeszłam na dół po schodach. Jak się nie myliłam, to cała ekipa tam siedziała, oprócz Justina. Szczęście od Boga.
            - Jak się czujesz? - zapytała z troską w głosie Serena, a ja wzruszyłam ramionami i westchnęłam. 
            - Mam do was prośbę.. - zaczęłam nie wiedząc jak zacząć. - Moglibyście mi pożyczyć pieniędzy na aborcję? Ja naprawdę nie chcę tego dziecka, a sama nie mam aż takiej kwoty.. Proszę pomóżcie mi. - czułam jak mój głos drży, a do oczu napływają łzy. Oni byli moją jedyną deską ratunku.

~ * ~ 

Cześć! Rozdział pozostawiam wam do oceny. Dziękuję za te 16 komentarzy pod ostatnim wpisem. Po za tym opowiadanie ma już ponad 11 tysięcy wyświetleń wOOOOW! Niewiarygodne, nie sądziłam, że moje ff kiedykolwiek będzie tak często odwiedzane. D z i ę k u j ę ! 

Skomentowanie zajmujcie ci niecałą minutę, a daje mi to wielką motywację do dalszego pisania:) 

22 komentarze:

  1. świetny rozdział, jestem ciekawa jak potoczą się relacje miedzy justinem a amelią :) czekam na kolejny, świetnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku genialny!:) boże jestem meeeeeeeeegaaaaaaaaa ciekawa czy usunie to dziecko czy jednak nie:( nie mogę się doczekać następnego! :))) @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! :) Niech oni się pogodzą nooo

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg ona nie może tego zrobić @polish__fan świetne xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! Ciekawi mnie czy dokona aborcji. I czy Justin będzie starał się naprawić ich relacje. Z niecierpliwością czekam na next c;

    OdpowiedzUsuń
  6. możesz mnie uważać za sukę ale cieszę się że usunie to dziecko. nie lubię kiedy bobaski pojawiają się w ff. świetnie piszesz. gratuluję ci tylu wyświetleń. ily //@biebztario

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg mam nadzieje ze nie usunie tego dziecka /@KlaudiaSwaggg
    nie mogę doczekać się następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział Genialny i mam nadzieje ze nie pożyczą jej pieniędzy na aborcje.
    akipdsaksidjasd czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże kocham twoje opowiadanie nie mogę doczekać się następnego /@swaglandjb

    OdpowiedzUsuń
  10. nie chce żeby ona usuwała to dziecko i może niech wybaczy justinowi i niech wychowają to dziecko razem,byłoby cudownie jkandkjas

    http://decision-changing-everything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    BOZE, KOCHAM TO
    NFJSAFBJSAFBJSAFBJSAKFBNSAJKFKSAFSA JAKIE ZAJEBISTE <3

    OdpowiedzUsuń
  12. JUSTINKOWAAA XD5 kwietnia 2014 04:43

    Świetne, pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu tak mi przykro biedna Amelia :/
    justin też nie ma łatwo ciekawe co zrobi.
    Czekam na nexta :)
    @missbizzlexo

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeeeny! ;*;* Geniaaalne <333333 dodaj sZybko kolejny :***

    OdpowiedzUsuń
  15. Usunie dzidziusia, oh nie smutek :c super że tu trafiłam podoba mi się i jestem ciekawa dalszego rozwoju akcji*.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Super czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Oby nie usuwała :c Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie, nie nie !! ona nie możę usunąć tego dziecka ! \
    KTO JEST PRZECIW ABORCJI? ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. ona ma je wychowac ! nie usunoc .niech ktos ja przekona!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie, nie, nie, ja się nie zgadzam. ;(

    Zapraszam do mnie :
    Opowiadanie ----> http://ladadeee.blogspot.com
    Filmy i blogi które czytam ---->
    http://hashzaczatowaniaprzemysleniairecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly