piątek, 11 kwietnia 2014

#09 - "Nie możesz odebrać życia tej małej istotce."

            Wszyscy spojrzeli na mnie ze szeroko otwartymi oczami. Z ich twarzy mogłam jedynie wyczytać, że byli zaskoczeni moją decyzją, prośbą i postawą. Jednak jeśli myśleli, że urodzę to dziecko, a tym bardziej je urodzę, to byli w grubym błędzie. Nawet nie chciałam, żeby ktoś oprócz naszej piątki się o tym dowiedział. Jak by patrzyli wtedy na mnie moi rodzicie? Pierwszy miesiąc studiów, a ja już się z kimś puściłam i byłam na tyle nieodpowiedzialna, żeby się nie zabezpieczyć. Jednak wcale tak nie  było. Mój kochany współlokator mnie notorycznie gwałcił i właśnie dlatego jestem w tej pieprzonej ciąży. Gdyby nie fakt, że Justin jest erotomanem i nie umie hamować swoich hormonów, to pewnie bym miała inny światopogląd.
            - Co?- zapytał się Ryan patrząc na mnie z niedowierzaniem. Wyglądał tak jakbym bynajmniej im oznajmiła, że jestem z przyszłości i przyszłam ich ostrzec przed jakimś zamachem na ludzkość. - Nie możesz odebrać życia tej małej istotce. Ona nie jest niczemu winna. Ty i ten chłopak mogliście się zabezpieczyć. - po tych słowach wiedziałam, że po prostu nie pożyczy mi żadnych pieniędzy.
            - A wy mi pomożecie? - starałam się opanować łzy, które desperacko cisnęły mi się do moich oczu. Miałam nadzieję, że chociaż Christian i Serena okażą mi trochę serca i współczucia. Myliłam się.
            - Pożyczę. O ile powiesz kogo jest to dziecko i dlaczego jesteś taka dziwna w ostatnich tygodniach. - postawił warunek Christian uśmiechając się do mnie nonszalancko. Wiedział, że za nic w świecie nic im nie powiem i dlatego takie coś zaproponował, ponieważ nie chciał wyjść na tego złego. Wyszedł zatem na pieprzonego drania i chama.
            - To jest szantaż. - zauważyłam mrużąc oczy. Miałam ochotę się rozpłakać. Myślałam, że mi pomogą, ale zapomniałam, że ludzie uwielbiają mnie wystawiać na wiatr.
            - Ups. - wzruszył ramionami ciemnowłosy, a następnie przyłożył teatralnie dłoń do ust i upił łyka piwa. Gdyby nie fakt, że byłam załamana i bliska płaczu, to bym nakopała mu do tego tyłka.
            - Serena? - zapytałam cichutko mając nadzieję, że chociaż ona mi pomoże. Jednak widząc jak dziewczyna kręci przecząco głową, to przymknęłam powieki czując jak łza bezsilności spływa po moim policzku. - Dzięki wam kurwa za pomoc. - warknęłam i nie czekając aż cokolwiek powiedzą wyszłam z salonu. Nagle zderzyłam się z czyjąś klatką piersiową, a znajoma woń wody kolońskiej wdarła się do moich nozdrzy. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, a wspomnienia od razu wypełniły mój umysł. Odskoczyłam od Justina jak poparzona i otarłam mokre policzki od łez.
            - Jesteś pieprzoną egoistką. - warknął Bieber. Mimo, że płakałam jak dziecko, to roześmiałam mu się gorzko prosto w twarz.
            - Nie powiem kto tu tutaj jest egoistą Bieber. - syknęłam przez zaciśnięte zęby. - Nie zapominaj, że w tej sytuacji jestem tylko i  wyłącznie przez ciebie. - dodałam znacznie ciszej by tylko on mógł to usłyszeć. Wiedziałam, że reszta na pewno podsłuchuje naszą rozmowę. Kątem oka dostrzegłam jak Justin zaciska szczękę i patrzy w zupełnie innym kierunku. Czyżby wyrzuty sumienia go gryzły? I bardzo dobrze. Niech się czuje tak samo jak ja przez ostatni miesiąc. Nigdy nie życzyłam źle ludziom, ale mu nie można wybaczyć jego błędów od tak sobie. Cholera on mnie zniszczył dokumentnie. Sprawił, że stałam się wrakiem człowieka i zmieniłam się nie do poznania.

*

            Siedziałam na łóżku, jednocześnie obracając między palcami białą, maleńką wizytówkę. Miałam kompletny mętlik w głowie. Dostałam propozycję. Mogłam poddać się aborcji, pewien mężczyzna bez problemu pożyczyłby mi pieniądze. Jednak musiałabym mu się odpłacić tak, że zostałabym jedną z panienek w domu publicznym. Sama nie wiedziałam co było gorsze. Urodzić dziecko, które zostało poczęte podczas gwałtu, czy zostać prostytutką. Obie opcje były koszmarne. Byłam na skrzyżowaniu, obie drogi prowadziły mnie jedynie do ciemnego tunelu. Niby takie same, ale nie wiadomo, który straszniejszy.
            Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi. Wizytówkę od razu wsadziłam pod poduszkę i koniuszkiem języka nawilżyłam moje wargi. Nie chciałam, żeby ktokolwiek się dowiedział o tej propozycji.
            - Proszę. - wymamrotałam. Drzwi się otworzyły i ujrzałam Ryana. Z jego twarzy wyczytałam troskę i zmartwienie. Nie musiałam być Sherlockiem, żeby wiedzieć o co chodzi.
            - Co się z tobą dzieje Amy? - zapytał się chłopak, jednocześnie siadając na brzegu łóżka. - Aborcja? Przecież ty zawsze kochałaś dzieci!
            - Nie jestem gotowa na takie poświęcenie, na nocne wstawanie i niańczenie. Mam 19 lat i uwierz mi, że moim priorytetem nie jest zmienianie pieluch. - powiedziałam starając się nie zabrzmieć ostro. Doskonale wiedziałam, że Ryan się o mnie martwi i traktuje mnie jak młodszą siostrę. Będąc na jego miejscu, to bym pewnie wylądowała w psychiatryku.
            - Idąc do łóżka bez zabezpieczenia musiałaś się liczyć z tym, że zostaniesz matką. Przecież to oczywiste jest. - przewrócił swoimi brązowymi oczami i spojrzał prosto w moje. Od razu spuściłam wzrok, ponieważ wtedy by czytał ze mnie jak z otwartej księgi. - Ktoś cię skrzywdził, prawda? - zapytał po chwili ciszy, a moje serce zabiło niespokojnie.
            - Co? Oczywiście, że nie. - prychnęłam i przegryzłam dolną wargę. Czułam jak moje dłonie zaczynają drżeć, bo Ryan był naprawdę bliski poznania prawdy.
            - Kłamiesz mnie. - warknął, a ja nawet na niego nie spojrzałam. - Gdybyś tylko mi powiedziała kto cię tak skrzywdził, to bym go zabił gołymi łapami.. Ale to nie oznacza, że masz odebrać życie niewinnej osobie Amelia. Rozumiem, że to dla ciebie ciężkie, ale przecież nie będziesz sama. Masz mnie, Serene i Christiana. Nie zostawimy cię.. Proszę cię przemyśl to i gdybyś chciała pogadać, to wiesz gdzie mnie szukać.

~ * ~ 

Sama nie wiem jaki ten rozdział jest. Z jednej strony ciekawy, ale też nudny. Cóż opinię pozostawiam wam. I PYTANIE DO WAS. Chcecie, żeby Amelia urodziła, to dziecko czy nie?  Proszę odpowiadajcie, ponieważ nie mam bladego pojęcia co zrobić z tym fantem:) Do następnego rozdziału, kocham was. 

SKOMENTUJ. DLA CIEBIE, TO PARĘ SEKUND, A DLA MNIE MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA. 

31 komentarzy:

  1. OMG ona nie może go zabić a reszta musi się dowiedzieć jakim chujem jest Justin takie moje zdanie x /@polish__fan

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny tylko szkoda że taki krótki. Lepiej gdyby Amelia w jakiś sposób poroniła (wiem drastyczne xd) ale decyzja należy do ciebie. Dobrze też by było gdyby Justin i Amy się pogodzili. Tyle z mojej strony. Uwielbiam twoje fanfiction. Życzę weny :) / @hello_collins

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG niech go urodzi proszę

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech urodzi te dziecko i świetny rozdział / @KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  5. Justin musi jakoś zdobyć jej zaufanie. A co do dziecka, z jednej strony Amelia jest młoda i tak dziwnie by się czytało te ff, no a z drugiej strony chciałabym żeby wychowali te dziecko razem. Musisz pomyśleć jak ty chcesz, żeby się wydarzyło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no ja juz sama nie wiem czy ona ma dziecko usuwac. Z jednej strony to dzicko przez gwałt a z drugiej to naprawde istota zywa.. nsjsuuw czekam na nn @mybiever_ccole

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! niech rodzi! :D xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  8. mi sie wydaje ze jak urodzi to bedzie nudne bo praktycznie bedzie tylko i wylacznie o tym dziecku a jezeli poroni czy usunie to nie wiem ale justin mialby wyrzuty sumienia i robilby wszystko zeby ona w jakis sposób wybaczyla. z tego co widzę duzo osob jest za tym zeby urodzila bo chca zeby bylo slodko ale nie uważam ze by sie udalo z tego zrobic cos słodkiego no ale to juz twoja sprawa. swietny rozdzial ale krótki :( //@biebztario

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku:( niech ona urodzi to dziecko:(( nie mogę się doczekać następnego:)
    @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie niech Amelia nie rodzi tego dziecka np. Ona coś zrobi weźmie tabletki czy coś i poroni a Justin będzie się czul jak największy chuj którym jest a jak urodzi to dziecko to będą magicznie razem wychowując małego szkraba. To by było trochę bez sensu no ale decyzja należy do ciebie. Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Troche krotko alee :*
    Jestem w kropce nwm czy chce zeby miala to dziecko ale chyba tak xd
    @missbizzlexo

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja myślę, żeby było tak że zostanie tą prostytutką ale po jakimś czasie ucieknie Jak chcesz mogę Ci pomóc pisać bo mam fajne pomysły na to opowiadanie ;) jak tak odezwij się agata.szynal@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  13. niech poroni, bo jakby urodziła to ff zrobiłoby się nudne, świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział :D jestes niesamowita nie mogę doczac sie następnego

    OdpowiedzUsuń
  15. niech urodzi!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział, choć krótki. Jeśli chodzi o moją opinię w sprawie ciąży, to nie przepadam za ff, w których pojawia się dziecko. Wolałabym, żeby Amy dokonała aborcji albo poroniła.
    Z niecierpliwością czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  17. amy powinna poronić :) jak jest dziecko to fabuła jest już głupia

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny!♥ nie wiem jak z tą jej ciążą może być, eh ://

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę ze dużo osób za tym żeby urodziła.. Ale co wtedy? To jej spierprzy życie.. Ma 19 lat i zaczyna studia. W dodatku to dziecko było poczęte przez gwałt więc.. Mogłaby skorzystać z tej propozycji lub jakoś poronić...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja bym wolała żeby nie wiem.. np poroniła czy coś:)
    nie lubię gdy w opowiadaniach tak szybko jest dziecko;)

    OdpowiedzUsuń
  21. NIECH W JAKIŚ SPOSÓB PORONI, BŁAGAM!
    NIENAWIDZĘ CZYTAĆ, GDY MŁODZI MAJĄ JUŻ DZIECKO ;/
    i niech Justin z nią się pogodzi, bo będzie nudno.

    OdpowiedzUsuń
  22. MOŻE NIECH MA WYPADEK SAMOCHODOWY I PORONI?
    ŚWIETNY RODZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział! ;)
    Taak, niech urodzi.. Niech nie idzie do tego domu publicznego.. Błagam..

    roommate-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. niech justin najpierw zdobedzie jej zaufanie niech terz zaczynają sie do siebie zblirzac ona by postanowiła urodzic i nagle kabum poroniła a justin by ja pocieszał itp weny życze czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  25. OMG dopiero odnalazłam tego bloga ale mnie zatkało... Szczerze mówiąc to chyba najlepiej by było jakby poroniła przynajmniej ja wolę taką opcję...

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział fajny :) nie chcę być nie miła ale lepiej jeśli by dziecko w jakiś sposób poroniła, jest za wcześnie by urodziła. Ale zdanie należy do cb :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie chcę żeby urodziła to dziecko, wolałabym żeby poddała się aborcji. Ja nie potrafiłabym wychować dzieciaka w tak młodym wieku tym bardziej, że był zrodzony z gwałtu :<. Co do opowiadanie jest niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja czytałam podobne opowiadanie gdzie dziecko też jest z wyniku gwałtu. Opowiadanie jest bardzo ciekawe, baa błagamy ją o szybkie następne rozdziały. Więc nie wiem co w tym takiego nudnego... A jak poroni to co ? Bedzie wtedy zamocno oklepane.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly